Wysłany: Czw Wrz 13, 2007 10:52 Temat postu: codzienność wcale nie musi być "szara"
Zainspirowało mnie jedno zdanie Olki C... „...nie daj życiu/codzienności okraść się z tego co dało się wyczytać z twoich wspomnień”.. /moich, Twoich, Waszych...każdego człowieka../
Codzienność... jaka jest..? Co nam ona odbiera i dlaczego, a może jednak nas wzbogaca, tylko chodzi o to, żeby to dostrzec i wykorzystać..? Codzienność to praca, szkoła, dom, czas na swoje zainteresowania... ponoć praca uszlachetnia.. czy czujecie się szlachetniejsi? Czy w ogóle to czym się zajmujecie daje Wam satysfakcję zadowolenie? Szkoła, dom, rodzina...obowiązki. Czy muszą być nudzące, nużące i odbierające radość z tego co się robi? Może to nasze spojrzenie na nie jest niepoprawne? Może traktując coś jako właśnie nudną, szarą konieczność sami pozbawiamy się radości, która z niej może płynąć? Wydaje mi się, że wszystko jest kwestią nastawienia.. W końcu robiąc „zwykłe” codzienne czynności można czerpać z nich radochę.. tańczyć prasując i odkurzając.. degustować nowe, wymyślone potrawy na obiad, popijając winem.. Śpiewać w wannie i pod prysznicem używając zamiast mikrofonu tubki pasty do zębów.. Stroić się przed lustrem, przymierzając nowe gatki.. od wyboru do koloru.. Przecież to od każdego indywidualnie zależy w jaki sposób spędzi dzień.. Budząc się i uśmiechając przy codziennym „dzień dobry” od razu nastrajamy się na resztę dnia nie zdając sobie nawet z tego sprawy...Takie zwykłe drobiazgi.. W końcu każdemu zależy na dobrym samopoczuciu tylko, że lenistwo często nam je odbiera.. Czasem trzeba zwyczajnie chcieć a czasem warto się troszkę zmusić, potem wszystko leci gładko..J Poza tym może warto jednak pielęgnować w sobie to „dziecko”, które czy chcecie czy nie w każdym tkwi, tylko często o tym zapominamy i próbujemy zrzucić to na „nieistniejący” plan... „bo nie wypada, bo jestem już za stara/y, bo muszę działać odpowiedzialnie itd..itd....”.. ale jedno nie wyklucza drugiego a ludzie często o tym zapominają, sami pozbawiając się właśnie tej „dziecięcej magii istnienia”..
czy to naprawdę jest takie trudne? _________________ 'Świat należy do odważnych, nie dużych'
Wysłany: Czw Wrz 13, 2007 12:53 Temat postu: Re: codzienność wcale nie musi być "szara"
Masz rację od nas zależy jak przeżywamy każdy dzień i czy czerpiemy z niego radość. Tak najczęściej wygląda codzienność - gdy popracujemy nad tym - jest oswojona i radosna.
Ale według mnie wymaga to troszkę/dużo pracy. Trzeba bowiem obrosnąć (nie wiem jak to ująć) "słoniowacizną" aby uodpornić się na otoczenie (selektywnie oczywiście). Szukać szczęścia w sobie a nie uzależniać je od zachowań/humorów innych ludzi.
I o tym myślałam pisząc o codzienności która weryfikuje nasze zachowania. Aby być szczęśliwym, nie dawać się "trącać" co chwilę, należy się uniezależnić od otoczenia.
Kiedyś nie chciałam znaleźć na to zgody w sobie. Uważałam że warto "walczyć" o każdą otaczającą cię osobę, starać się jej nie urazić choćby ona wbijała ci szpile. Tak było kiedyś, a teraz jestem szczęśliwsza - po prostu omijam tych których boli radość innych.
Ale niekiedy bywa tak że nieszczęścia przestają chodzić parami ale wloką się za nami stadnie. My jesteśmy zupełnie bezradni wobec nich (choroba, ...) i tu odnajdujemy tą prawdziwą wartość - rodzinę (no i gęba mi się śmieje).
Wysłany: Czw Wrz 13, 2007 18:07 Temat postu: Re: codzienność wcale nie musi być "szara"
..jasne, trudno się z tym nie zgodzić.. ja jednak zawsze czerpałam radochę z bycia w zgodzie ze wszystkimi.. a jeżeli ktoś nie podzielał mojego entuzjazmu, zwykle uśmiech załatwiał temat... Chyba po prostu w ten sposób sama z siebie jestem zadowolona, że bez względu na okoliczności potrafię dogadać się z tymi z którymi próbuję lub przypadkiem się stykam.... Fakt, że nic na siłę, jednak tę umiejętność cenię sobie w swojej pracy, gdzie jednym z kilku zadań jakie na mnie ciążą jest załatwianie reklamacji klientów.... Mój Szef uderza przeze mnie w koszty.. dobrze, że nie mam w swoim zarządzaniu kasy, chyba bym zwyczajnie wszystko rozdała.... a nie ma nic przyjemniejszego od sytuacji w której czujesz, że Twoja rola w rozmowie i podejściu do innych jest kluczowa i kiedy dzięki temu osiągasz oczekiwane cele, a pierwotnie wkuty klient wychodzi udobruchany i pozytywnie nastawiony..
Tak czy siek można mieć gorsze dni i to również uwzględniam, staram się jednak aby moje "od rana bolące plecy" nie wpływały na humor i nastrój innych i nie rzutowały na moje do nich podejście... _________________ 'Świat należy do odważnych, nie dużych'
Wysłany: Czw Wrz 13, 2007 22:25 Temat postu: Re: codzienność wcale nie musi być "szara"
Ja lubię ludzi - bywa jednak że niekiedy nawtykam co poniektórym (najczęściej raz przemilczę zaczepki, drugi, ..., a tenże z uporem maniaka jeździ po mnie jak po łysej kobyle. Wówczas dochodzę do wniosku że takie zachowanie to istne kpiny z mojej osoby i wybucham ale...) ale wtedy mi źle ze sobą samą. Złoszczę się że może jednak nieuczciwie kogoś potraktowałam, trzeba było jeszcze pogadać, wytłumaczyć .... (no zodiakalna waga - istny krzyż pański). Stąd mój sposób na takie sytuacje odwrócić się od upierdliwego gościa bez kłótni i ubliżania a przede wszystkim bez osobistych dylematów i tych wszystkich a może gdyby..., czy na pewno tak trzeba było... .
Bo wiesz co jest najgorsze - często są to typy które twój uśmiech traktują jako akt agresji, kpinę i nonszalancję. I może to taka sytuacja jest praprzyczyną mądrości ludowej: chcesz mieć miękkie serce to musisz mieć twardą ...
Wysłany: Pią Wrz 14, 2007 18:42 Temat postu: Re: codzienność wcale nie musi być "szara"
...zwykle miewam w szanownym poważaniu to, co sobie o moim uśmiechu pomyślą inni.. staram się tak zachować, żeby nie mieli wątpliwości, co do moich intencji, a skoro ktoś traktuje uśmiech jako coś podejrzanego, złego, fałszywego to chyba jest to jego poważny problem i prawo, ale w sumie szkoda i żal takich ludzi.. _________________ 'Świat należy do odważnych, nie dużych'
Wysłany: Sob Wrz 15, 2007 10:50 Temat postu: Re: codzienność wcale nie musi być "szara"
Dorzucę swoje dwa grosze
Moje drogie Panie. Charlieshe zapytała czy to co robimy przynosi nam satysfakcje. Ja odpowiem tak:
Dawno, dawno temu kiedy komputeryzacja i gadżetyzm nie osiągały tak chorobliwych rozmiarów, miałem wielką radochę z zabaw (nie tylko gier) z komputerami. Hmmm... to nawet nie były komputery - kalkulator albo komorka ma wiecej mocy obliczeniowej niz tamte prehistoryczne urządzenia. Ale było fajnie. Spotykałem się z grupą przyjaciół, siadaliśmy do takiego "cacka" i wymyslalismy problem do rozwiazania. Skutek bywal różny, ale zawsze po takich "mózgowych" rozrywkach wybieraliśmy się całą paczką np. nad morze, latem gdzieś tam do lasów i nad jeziora... A teraz?! Teraz jesteśmy przywiązani do zawodu... Nigdy nie sądziłem, ze komputery i elektronika (w tym gadżety) staną sie moją profesją.
Do urządzeń które kiedyś były hobby podchodzę ze sceptycyzmem. Z niemałą obawą również obserwuję galopujący postęp technologiczny i chorobliwe uzależnienie od Hi-Tech niemalże każdego spotkanego człowieka.
Po takim wstępie odpowiem Ci Charlie: zawodowo - nie mam już satysfakcji. Marzy mi się jakieś ustronne siedlisko gdzie mógłbym oddać się czemuś bardziej prozaicznemu. Oczywiscie musialoby byc to miejsce w którym ani technologia ani gadżety nie determinowałyby warunków bytowania. Kiedyś zacząłem pisać i myślę, że w głuszy lasu, może nad jakimś jeziorkiem mógłbym dalej to robić. Taka przyszłość marzy mi sie od dawna.
W życiu czekałem długo na zrealizowanie swoich ambicji, marzeń i takich nawet malutkich celów. Mam w związku z tym nadzieję, że i to uda mi się zrobić. Może nie od razu, może nie za chwilę, ale wierzę, że tak będzie.
Pytanie na koniec: jeśli nawet napiszę książkę (może więcej niż jedną) to czy w dobie obecnego amoku technologicznego, ktoś będzie chciał ją przeczytać?
Ale ja wierzę... I powtórzę: To przyniosłoby satysfakcję i mógłbym w ten sposób żyć.
Wysłany: Sob Wrz 15, 2007 12:37 Temat postu: Re: codzienność wcale nie musi być "szara"
...o ile prościej by było gdybyśmy żyli w normalnym kraju, w którym można bez problemu zmienić pracę.. _________________ 'Świat należy do odważnych, nie dużych'
Wysłany: Sob Wrz 15, 2007 12:57 Temat postu: Re: codzienność wcale nie musi być "szara"
Ja też uwielbiam moją pracę. Nie boli mnie nawet czas pracy (może być i 12 i 14 godzin bo jak człowiek zasiądzie do roboty to nie wie nawet kiedy one mijają). Teraz dla mnie prawdziwym problemem jest ... poczucie winy - ja tu sobie pracuję (co gorsza mam z tego frajdę) a tam dom, mąż, (wiem że on niekiedy/często chwali sobie chwilę ciszy bez żonki) dziecko, i .... rzucam wszystko i lecę do domku .... ale w domku przytulę dzieciaka, zostanę przytulona przez męża a w głowie tyka ROBOTA CZEKA ROBOTA ... i lecę do pracy a tam znowu w głowie tyka CO W DOMU, CO W DOMU
No bo przecież ja jestem niezastąpiona - kto jak nie ja wydrze się na dziecko, opierniczy męża przypali obiad i ...NO KTO JA PYTAM ?
Ale w tym roku miałam oddech - pracy tyle co hobby i dużo wolnego czasu - i wiecie co ja się do tego nie nadaję, robię się czepialska (dopiero co sprzątnęłam a tu co już nakruszyłeś, pół dnia gotowałam a ty prawie nic nie zjadłeś, nikt nie docenia mojej pracy... I przypominam sobie czasy kiedy w gonitwie dnia codziennego uprzątałao się pierdółki na tyle żeby życiu nie zagrażały i wszyscy byliśmy szcześliwi bo czas miał swoją wartość) Taki fajrant jest potrzebny - ale ... hej ho hej ho do pracy by się szło ( a wię znowu: 6 rano i biegiem synku raz dwa bo do pracy się spóźnię, no już... po drodze zakupy nie dłużej niż 5 minut, obiad na 3 dni żeby zaoszczędzić czas i huuuurrrra sobota wolne --- TO JEST ŻYCIE i jak mało ważne jest kolejne 50000 ławeczek i uschnięte tuje - tylko kurcze cały czas wkurza zablokowany wjazd do garażu - jak można okradać człowieka z jego cennego wolnego czasu)
Wysłany: Wto Wrz 18, 2007 20:40 Temat postu: Re: codzienność wcale nie musi być "szara"
..ciekawe czy istnieją gdzieś legendy z tych obrazów, czy jest to tylko chwilowy pomysł autora? _________________ 'Świat należy do odważnych, nie dużych'
Wysłany: Wto Wrz 18, 2007 20:43 Temat postu: Re: codzienność wcale nie musi być "szara"
Generalnie to obrazy (wytwór wyobraźni autora) dotyczący heroin które w mitologiach różnych nacji występowały
Ale tak naprawdę to po prostu niezłe obrazy.
Wysłany: Wto Wrz 18, 2007 20:45 Temat postu: Re: codzienność wcale nie musi być "szara"
wiecie co jak tak czytam to forum - skacząc z tematu do tematu - to czuję się jak w świecie schizofrenika ... ja nie bardzo wiem czy to dobrze oddaje to co chcę powiedzieć bo świata tego osobiście nie pomacałam, ale jestem po lekturze na ten temat. Po prostu chodzi mi o postrzeganie rzeczywistości w tym tmacie i w temacie np. płot
Wysłany: Wto Wrz 18, 2007 20:50 Temat postu: Re: codzienność wcale nie musi być "szara"
Olka, ale jesteś prozaiczna.... Płot płot .... a i tak go nie będzie więc wejdź na wyższy poziom abstrakcji i spójrz na to wszystko z wiekszym dystansem.
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Portal www.MojeOsiedle.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi
zamieszczanych przez użytkowników serwisu. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo
lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną
lub cywilną.